sobota, 30 marca 2013

Wesołych Świąt!

Życzę wszystkim zdrowych i wesołych świąt w gronie rodziny! i mokrego a nie śnieżnego lanego poniedziałku ! :)

niedziela, 24 marca 2013

#7 Rimmel Match Perfection Gel 100 IVORY


W poszukiwaniu idealnego podkładu kroki skierowałam do półki Rimmel'a. Długo zastanawiałam się na co tym razem wydać swoje ciężko zarobione pieniądze :) I sięgając pamięcią, że kiedyś błądząc po stronach internetowych czytałam wiele pozytywnych recenzji o tym podkładzie Rimmel'a w wersji żelowej.
Kolejnym krokiem był dobór koloru i co się okazało nie jest to wcale na przestrzeni czasu tak jasna sprawa jakby się wydawało...

Moim kolorem został 100 IVORY

 Obecnie dostać go możemy :
  • SuperPharm
  • Rossman
  • Natura
  • Jasmin
 Cena :
25-30 zł

Zapach: 
 Zwyczajny jak dla podkładu :)

Wydajność:
Średnia w stronę słabej. Niestety... Przy codziennym użytku miesiąc w porywach do półtora miesiąca.

Obietnice producenta: 
Kremowy podkład w żelu. Natychmiastowy efekt doskonałej cery. Dopasowuje  się do struktury i odcienia skóry, zapewnia naturalny wygląd i piękną rozświetloną cerę.

Skład (KWC wizaz.pl):
Aqua, Water, Cyclopentasilixane, Sodium, Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl, Taurate, Copolymer, Hydrogenated, Polydecene, Sorbitan Laurate, Mica, Sodium Pca, Capryl, Glycol, Lecithin, Ascorbyl, Glucoside, Cinnamal, Tocopheryl, Dimethicone, Limoneneailylate, Buthyl Phenyl, Mathelpropional, Sapphire Powder.

Podsumowanie:
Jak na razie JEDYNY podkład do którego wróciłam po raz 5 :)
Świetnie ujednolica cerę, redukuje przebarwienia, pory stają się mniej widoczne, MATOWI! może nie na jakiś oszałamiający okres czasu ale przy mojej tłustej cerze to i tak sukces :) Podkład nie tworzy efektu maski jest leciutki nie zapycha porów. Nie wchodzi w zmarszczki ale potrafi momentami podkreślić suche skórki - choć owo podkreślenie nie jest jakoś wybitnie widoczne. Krycie ma jak dla mnie idealne (choć nie mam dużego problemu z trądzikiem), wtapia się pięknie w skórę i staje się prawie niewidoczny.

A teraz moment na wielkie ZASKOCZENIE!
Po zużyciu kolejnego podkładu poszłam do Rossmana po kolejny, trafiła się promocja -40% zakupiłam 2 :)
Powróciłam i cieszyłam się, że za 2 zapłaciłam tyle co za 1. I tu wielkie zdziwienie nastąpiło gdy porównałam go z poprzednim którego miałam jeszcze końcówkę...

I okazało się, że kolor 100 IVORY się różni od poprzedniego! 

Aktualnie dostępny kolor z większymi literami jest jaśniejszy od poprzedniego.
W co poniektórych Rossmanach nadal jest "stara" wersja IVORY.

Pytanie za 100 punktów dlaczego w szafach Rimmel'a są dwie wersje koloru 100 IVORY?!

poniedziałek, 18 marca 2013

Pierwszy wygrany konkurs! :)

Zawsze uważałam się za dziecko duuużego szczęścia :) pewnego wieczoru postanowiłam, że spróbuję swojego szczęścia w jakimś blogowym konkursie i oto moje zgłoszenie na blogu http://marijory.blogspot.com


Zorganizowany został ze współpracą z Firmoo.com


i oto efekt: 

Fakt jest taki, że może nie zajęłam pierwszego miejsca ale i tak uważam to za fart :) 

Wygrałam Voucher na 30$ na okulary z Firmoo.com :D

Okulary piękne niestety po przekalkulowaniu kosztów wysyłki muszę zrezygnować ze skorzystania z vouchera :(


czwartek, 14 marca 2013

#6 Joanna z Apteczki Babuni KOMPRES


Przemykając pewnego pięknego dnia pomiędzy półkami zastawionymi różnymi mazidłami do włosów i ciała w miejscowej hurtowni moim oczom ukazał się

KOMPRES nawilżająco-regenerujący z Joanny :)

 Z serii z Apteczki Babuni długi czas używałam odżywki bez spłukiwania nomen omen mojego PIERWSZEGO zakupu w początkach włosomaniactwa :) W następnej kolejności wypróbowałam szampon z tej samej serii. Szampon nie przypadł mi do gustu tak jak odżywka b/s więc nigdy więcej do niego już nie wróciłam. Ale wróćmy do kompresu, którego w żadnym innym miejscu (a trzeba przyznać, że  buszuję w każdej napotkanej maleńkiej osiedlowej drogerii jak i wielkich sklepach) nie spotkałam.

Jak rasowa włosomaniaczka nie mogłam przepuścić takiej okazji! Przecież mogła nigdy więcej się nie trafić :)

 Obecnie dostać ją możemy :

 Pytanie za 100 punktów! Osobiście odnalazłam ją w hurtowni w której jest wszystko i nic. W żadnym innym sklepie/drogerii jej nie widziałam.

 Cena :

Ja zapłaciłam 7zł. Więc myślę, że dostępna w granicy 6-8 zł.

Zapach :

Słodki :) Wyczuwalny miód i mleko ale w takich proporcjach, że zapach nie jest mdły i na dłuższą metę nie jest również męczący. Pozostaje on po spłukaniu na włosach lecz już w dużo mniejszej intensywności a jednocześnie machając głową jest przyjemnie :)

Wydajność:

 Średnia. Z racji na rzadką (zbyt rzadką) konsystencję mam wrażenie, że włosy nie zostały należycie pokryte kompresem. Nakładam go na osuszone włosy bo inaczej spływa - konsystencja taka jak przy odżywce b/s. Ja jednak od kompresu oczekuję treściwszej konsystencji, ratuje się mieszając porcję kompresu z porcją Alterry Granat i Aloes d/s.



Obietnice:




Skład: 



Podsumowanie:
Czy było warto wydać 7zł? Na przestrzeni czasu i moich testów różnych kosmetyków, które miały mniej lub więcej uzdrowić  moje włosy - stanowczo NIE!
Cena nie była oszałamiająca tak jak jej działanie a raczej jego brak...
Nie wiem nawet czy nazwałabym ten "kompres" odżywką a co dopiero kompresem. W połączeniu z Alterrą byłam w stanie ją zużyć bo samej nie było sensu nawet nakładać na włosy (ani na 5 min ani na 30min)
W połączeniu z gliceryną (którą dodaję do porcji maski) też nic nie dawała co spowodowało u mnie duże zaskoczenie, ponieważ to gliceryna ratowała mi KAŻDĄ nietrafioną odżywkę/maskę.
Włosy nie są ani nawilżone ani zregenerowane jak obiecuje producent, nie ułatwia też ona rozczesywania moich włosów (po jej użyciu muszę we włosy wmasować pół butelki odżywki b/s) i co najbardziej irytujące więcej jej spłynęło niż pozostało na włosach... Przy stosowaniu ją na dłuższy czas - bez czepka z dobrą gumką (utrudniającą przemieszczanie się maski po szyi  i plecach) nie podchodź! :)

Totalnie nie odpowiada moim wysokoporowatym, zniszczonym przez prostowanie i farbowanie włosom.


poniedziałek, 11 marca 2013

#5 Joanna Rzepa - kuracja wzmacniająca.


W dalszym ciągu walczyłam o przyrost szukałam, szukałam i znalazłam :)

Joanna Rzepa to ona miała dać mi 3cm przyrostu w miesiąc, aż tak dobrze to nie było ale na tyle ją polubiłam, że zużywam aktualnie już 5 buteleczkę :)

Obecnie dostać ją możemy :
  • Super-Pharm :)
  • doz.pl 
  • allegro
  • sklepy zielarskie
  • małe drogerie

Niestety z dostępnością tej wcierki jest problem. I to jak duży odczułam w momencie gdy moja malutka drogeria przestałą istnieć z końcem 2012 :(  Później odnalazłam ją na półce SP i to było wybawienie!

Cena :
 8-10 zł

Zapach:
Rzepy :)
Typowy zapach dla tej serii produktów Joanny. Jak dla mnie ani nie odstrasza ani nie zachęca choć wiem, że dla niektórych jest mdlący.

Wydajność:
Bardzo dobra! 
Myślę, że największe znaczenie ma tu genialny (!) aplikator wcierki. Wystarcza mi na 4 tygodnie codziennego stosowania (nie oszczędzam jej).


Obietnice:


Skład:


Podsumowanie:


Wcierka do której wracam najczęściej :)
Przyśpieszyła ona porost włosów (o 0,7mm) ale największym hitem było pojawienie się po jednej kuracji (3tyg) mnóstwa (!) antenek na mojej głowie :) W trakcie kolejnych tygodni wcierania nie byłam w stanie poradzić sobie z nimi bez lakieru do włosów. Bo przy związanych włosach wyglądało to jakbym miała łącznie z UFO :)

Niestety, jeżeli zależy Wam na mniej przetłuszczających się włosach tu moim zdaniem nie ma na co liczyć a nawet włosy częściej się przetłuszczały (każda kolejna aplikacja produktu pogarszała ich stan). Dla mnie nie było to problemem, gdyż włosy myję codziennie  a wystarczyło po myciu włosów wcierki nie aplikować i problem znikał. Dlatego jeżeli ktoś nie myje włosów codziennie proponuję nakładanie jej jakąś godzinę przed myciem i problemu nie będzie.

Co do wypadania włosów stwierdzić jednoznacznie nie mogę czy pomogła bo przed wypadaniem ratuje mnie Seboradin :)

Ma już swoje miejsce na mojej półce, przetestowałam wiele wcierek i jest jedną z nielicznych, która pozostanie ze mną na długo.

Problemy techniczne.

Od ponad tygodnia nie wiem co się dzieje nie mogę napisać notki ani wejść na profil bloggera :(